The Canadian Press rozmawiała z młodymi ludźmi o wyzwaniach finansowych, przed którymi stoi ich pokolenie — trudnym rynku pracy, nieosiągalnym mieszkalnictwie i celach, które wydają się poza zasięgiem.
Kilka godzin po wyjściu ze znajomymi do centrum Toronto, 19-letnia Eleni Koumoundouros musi dokonać wyboru. Czy zakończyć wieczór wcześniej i rozpocząć godzinny dojazd do Oakville, gdzie mieszka z rodzicami? Czy też rozkoszować się wieczorem nieco dłużej i zmierzyć się z nocną komunikacją miejską i powrotem do domu po ciemku? To powracające pytanie dla studentki trzeciego roku studiów licencjackich na Uniwersytecie w Toronto, która mówi, że dojazdy psują jej życie towarzyskie.
Koumoundouros pracuje 30 godzin tygodniowo oprócz studiów, ale czynsz w centrum Toronto jest nieosiągalny. „Tak ciężko pracuję, żeby zarobić te pieniądze, nawet jeśli wydaje się, że pieniądze tak naprawdę nikąd nie idą".
Koumoundouros mówi, że jej pokolenie jest zaniepokojone niewielką liczbą możliwości zatrudnienia. Studentka nauk politycznych od dawna marzy o karierze w rządzie, aby mogła pomóc w uchwalaniu praw, które poprawią życie ludzi, i ma nadzieję, że dzisiejsi decydenci zdają sobie sprawę z zakresu kryzysu dostępności cenowej w Kanadzie. „Myślę, że mogłabym być szczęśliwsza. Ale w tej chwili nie jestem całkowicie rozczarowana. Po prostu trudzę się dalej, czekając, aż wszystko się ułoży".
Świeża absolwentka Lauren Hood myślała, że do tej pory będzie pracować w swojej pierwszej prawdziwej pracy i zacznie żyć samodzielnie. Ale sprawy nie potoczyły się zgodnie z planem dla 21-latki, która ukończyła studia licencjackie z nauk politycznych, filozofii i certyfikat z prawa na Queen's University w czerwcu.
Hood szuka pracy od miesięcy i chociaż znalazła pracę w sklepie, nie ma perspektyw w dziedzinie jej studiów. „Rynek pracy jest teraz bardzo, bardzo trudny do wejścia", mówi.
Hood mieszka z rodzicami w Aurora w Ontario, kontynuując poszukiwania pracy, płacąc rachunki z dodatkowej pracy jako DJ. Jej poszukiwania pracy nie były łatwe. Hood wspomina wejście do restauracji, która organizuje cotygodniowe otwarte rozmowy kwalifikacyjne. „Pod koniec rozmowy powiedzieli, że będą zatrudniać w przyszłym kwietniu", mówi. „Pomyślałam: »Co to znaczy przyszły kwiecień? Jest wrzesień!«"
Hood mówi, że aplikowała na ponad 50 stanowisk związanych z jej kierunkiem studiów i miała tylko dwie rozmowy kwalifikacyjne od czasu ukończenia studiów. Radzenie sobie z odrzuceniami było zniechęcające. Hood mówi, że obawia się aplikowania na niektóre stanowiska, ponieważ trudno jej poradzić sobie z rozczarowaniem. „Bycie ignorowaną przez pracodawców to, myślę, jedno z najgorszych uczuć".
Hood mówi, że poszukiwania zakłóciły jej plan oszczędzania pieniędzy, spłaty długu i ewentualnego przystąpienia do egzaminów na studia prawnicze. „Czuję się w tyle", mówi. „W mojej głowie wyobrażałam sobie, że będę pracować i idealnie byłoby się wyprowadzić i nie mieszkać już w domu. Ale nie mogę tego zrobić bez pracy".
Taylor Arnt, 27 lat, mówi, że wysokie koszty życia oznaczają, że wielu młodych ludzi nie jest w stanie osiągnąć tradycyjnych kamieni milowych, takich jak ślub czy kupno domu, tak szybko jak poprzednie pokolenia. Arnt, która mieszka w Winnipeg, mówi, że w pokoleniu jej rodziców i dziadków osiągnięcia wydawały się liniowe. Ale to już nie jest prawda. „Szedłeś do szkoły, dostawałeś pracę, brałeś ślub, miałeś dzieci", mówi Arnt. „Wiele z tych marzeń, jeśli chcemy je realizować, jest poza zasięgiem".
Arnt niedawno straciła pracę analityka polityki z powodu cięć w finansowaniu rządowym i teraz pracuje jako konsultantka kontraktowa i instruktorka fitness grupowego.
Mieszkając z rodziną, Arnt mówi, że „zrezygnowała z idei posiadania domu w najbliższym czasie". Wyprowadzka wydaje się mało prawdopodobna, biorąc pod uwagę wysokie koszty wydatków i brak stałego zatrudnienia, mówi.
Arnt mówi również, że musiała pogodzić się z tym, że może nigdy nie wyjść za mąż ani nie mieć dzieci. „Naprawdę trudno jest planować przyszłość i myśleć o tych celach, gdy walczysz o zaspokojenie swoich codziennych podstawowych potrzeb", mówi Arnt. „Poczucie frustracji, że bez względu na to, jak ciężko pracujesz, nie możesz dotrzeć do tych samych miejsc, myślę, że w dużym stopniu wpływa na to, jak młodzi ludzie doświadczają rzeczy i być może dlatego mogą być w tej chwili tak nieszczęśliwi".
25-letniemu Thivianowi Varnacumaaranowi zajęło ponad 400 aplikacji o pracę, zanim znalazł zatrudnienie w lipcu jako projektant elektryczny. Świeży absolwent York University w Toronto mówi, że ma wystarczająco pieniędzy, aby spłacić rachunki za telefon i inne wydatki, ale niewiele zostaje. „Wciąż się męczę, nawet z kwotą pieniędzy, którą zarabiam w tej chwili, ponieważ to jest pensja początkowa", mówi Varnacumaaran. „Zajmie to czas, aby oczywiście to zwiększyć i uzyskać wynagrodzenie, przy którym mogę żyć wygodnie".
Obecnie mieszka z rodziną w Markham w Ontario, co nazywa „przywilejem". „Nie chcę wydawać na niepotrzebne rzeczy, więc staram się jak mogę". Varnacumaaran mówi, że zna wielu innych młodych absolwentów, którym trudno jest związać koniec z końcem. Płaca minimalna w Ontario wynosi 17,60 dolara za godzinę. Varnacumaaran mówi, że pilnie należy ją podnieść, aby lepiej odzwierciedlała koszty życia.
Mimo to ma nadzieję na swoją przyszłość. Mówi, że jego dziadkowie przetrwali kolonializm i wojnę domową na Sri Lance. Kiedy jego rodzina przeniosła się do Kanady, polegali na dobroczynności grup takich jak Armia Zbawienia, ale teraz są w dość dobrej sytuacji.
Varnacumaaran mówi, że ma nadzieję pewnego dnia mieć własną rodzinę i dzieci. Pracuj wystarczająco ciężko, mówi, a „dostaniesz to, czego chcesz".
Post Oto jak niektórzy młodzi Kanadyjczycy stawiają czoła swojej finansowej przyszłości pojawił się pierwszy na MoneySense.


Opinia
Udostępnij
Udostępnij ten artykuł
Kopiuj linkX (Twitter)LinkedInFacebookEmail
ZEA nie tylko regulują tokenizację —
